Bo w swoim współczesnym kształcie powstały w latach 70-tych poprzedniego wieku. Nie pasują do obecnej rzeczywistości świata radykalnych zmian i przełomów. Nie da się przecież już operować liniowym procesem negocjacji, analogowym myśleniem i kilkudziesięcioma technikami opartymi na manipulacji, jeśli chce się być naprawdę dobrym/dobrą w swoim fachu w XXI wieku. Używanie innowacyjnych narzędzi to dziś konieczność. I dla dobra własnego, i firmy, w której pracujesz. A w komunikacji biznesowej są nimi NEOcjacje™.

Wiele osób przyznaje, że naraża się na wypalenie, bo w procesie biznesowego dogadywania się z drugą stroną stosuje lub/i doświadcza negocjacyjnej agresji, kłamstw, bezwzględności, egoizmu, czy tupetu. Wszystko to, bierze się z powszechnego uznania, że takie zachowania są ok, bo to są przecież negocjacje. Tymczasem, to nieprawda. Nie tylko można inaczej, ale trzeba wyrzucić to "G" z komunikacji i dogadywać się tak, żeby wszystkie strony chciały realizować zawarte porozumienie. Umiejętność radzenia sobie z całym tym „G” buduje wartość i profit dla wszystkich stron. To jedna z podstawowych zasad NEOcjacji™. I nie, to nie jest naiwność, sprawdź sam/a.

Przez ostatnie dekady w dziedzinie komunikacji biznesowej nie wydarzyło się wiele. Z pewnością nie pojawiło się nic przełomowego, aż do teraz, czyli powstania NEOcjacji™ . Niestety, wiele osób nadal uczy się starych zasad, uczy się tradycyjnych negocjacji. Firmy wydają ogromne pieniądze na jedno-, czy dwudniowe szkolenia, których rezultatem jest najczęściej poznanie kilku technik w stylu "jak wycisnąć drugą stronę, jak cytrynę". Większość z nas sądzi, że to wystarczy i nie zadaje pytań, czy to ma sens. A co się dzieje w praktyce? Skutki są opłakane, a procesy komunikowania się degenerują. Do tego, pieniądze idą w błoto. Czas więc na NEOcjacje™, innowacyjne know-how i metodykę. To jest inwestycja w biznes i człowieka, która się zwraca.